Poród, a rzeczywistość. Moje wyobrażenia po ciąży

ja po porodzie

Pierwsze dni/tygodnie po powrocie ze szpitala wyobrażałam sobie jako jedną wielką sielankę – na środku łóżka leży synek, po bokach ja z mężem. Błogi spokój, scenka jak z reklamy – wszędzie biel, białe łóżko, biała pościel, ja w bieli, mąż w bieli, maluszek w białym ubranku. Cichutki, drzemiący sobie. Gdzieś w tle siedzi anioł na chmurce i gra na harfie. Wyobrażania wyobrażeniami, a życie życiem: rzadko kiedy była taka chwila kiedy cała trójeczka mogła spokojnie razem pobyć. Zawsze jedno z nas musiało albo sprzątać, albo gotować, albo wyparzać flaszki, albo odsypiało. Depresja poporodowa. Zmęczenie + rozdrażnienie = kłótnie z partnerem. Strasznie między nami było przez ten pierwszy czas.- Paulina

To pierwsze wspomnienie na jakie trafiłam przeszukując Internet, ale niezwykle obrazowe. Niestety macierzyństwo to nieidealny stan z gazet czy Instagrama, po porodzie zaskakuje nas NOWA rzeczywistość.

Poznaj moją historię

Chyba wszystkie ciężarne kobiety mają w głowie jakąś wizję macierzyństwa, wykreowaną w oparciu o doświadczenie innych mam, obiegowe opinie, zasłyszane historie i anegdotki. Co więcej – ostatnio modne stało się wręcz  gloryfikowanie macierzyństwa przez celebrytki, które chętnie wypowiadają się na ten temat (jedynie w aspekcie kolorowych stron) bycia mamą. Jednak czy rodzicielstwo to wyłącznie pasmo szczęścia ?

Ja starałam podejść do tematu racjonalnie. Będąc w ciąży raczej nie wybiegałam myślami poza dziewięć miesięcy oczekiwania – ważne było dla mnie tu i teraz, czyli badania i prawidłowy rozwój malucha w moim brzuchu. A gdy myślałam o tym jak będzie wyglądało moje życie po narodzinach Kubusia byłam przekonana, że ulegnie ono tylko nieznacznej zmianie, a wszystkie osoby mówiące o tym, że mój świat obróci się do góry nogami, po prostu źle organizują swój czas. Przecież zawsze do tej pory wszystko idealnie udało mi się ułożyć czy zaplanować. 

Myliłam się 

Postanowiłam również przejrzeć fora  oraz sprawdzić oczekiwania innych mam.  Zacytuje wam kilka wypowiedzi oraz „małe zaskoczenia” .

Myślałam, że będziemy się przytulać cały czas, usypiać w swoich objęciach. Ale cóż dziecko jest ruchliwe i spokojny proces usypiania jest po prostu niemożliwy. – Karolina

Wyobrażałam sobie, że od razu po urodzinach mojego Maleństwa oszaleje z miłości do niego- może zabrzmi to źle- ale wcale tak nie było… Urodzenie dziecka kosztowało mnie tyle wysiłku i bólu, a sam proces karmienia nie poszedł idealnie, i szybko, wystąpił baby blues. Dlatego uwierzcie miłość do mojego ukochanego dzieciątka rodziła się z czasem. – Kaja

Byłam przekonana, że jak urodzę i położą mi dziecko na brzuchu to z mężem jak na amerykańskich filmach złapiemy się za rączki, damy sobie buziaka i popłaczemy się z radości. Tymczasem zamiast tych wszystkich radosnych uczuć było po prostu przerażenie i szok, tak wielki, że nie umiałam odpowiadać na najprostsze pytania, nawet jak mam na imię. – młoda mama

Chciałam być fajną mamuśką, taką zadbaną, z ułożonymi włosami, ładnie ubraną….. a się BARDZOO pomyliłam, nie to mi w głowie i szczerze nadal pomykam w dresie- bo mi wygodnie. – Ola

Nie ukrywam, że ucieszyłam się kiedy zobaczyłam inne ” zaskoczone mamy”  :)

Początki bywają ciężkie- szczególnie przy pierwszym maluchu

Dziecko, przynajmniej na początku, zmienia życie całej rodziny, absorbuje większość czasu i sił. Nie zrozumcie mnie źle – dzidziuś wnosi mnóstwo radości do życia każdej pary, ale także stresu, zmęczenia i niepewności. Nie zapomnę nigdy pierwszych dób po powrocie ze szpitala – oswajanie się z maluszkiem i „nauczenie się” jego nawyków zajęło nam dobrych kilka tygodni, nieprzespane noce, stres, czuwanie nad łóżeczkiem i sprawdzenie oddechu – słowem istne szaleństwo. Nagle głównym tematem naszych rozmów stała się kupka – czy była, a jeśli nie to dlaczego, a jaki kolor itp. – gdybym to usłyszała przed ciążą to nigdy bym w to nie uwierzyłaJ

Nigdy nie myślałam też o tym, że krzyk dziecka może być tak głośny :) to tylko mały wycinek rzeczywistości. Z perspektywy myślę, że lepiej nie mieć oczekiwań tylko przyjmować rzeczy takimi jakie są. Nie da się niemowlaka dostosować do sztywno ustalonego harmonogramu – wszystkie perfekcjonistki (w tym ja) muszą trochę wyluzować i nauczyć się nowej umiejętności – elastycznego podejścia do czasu.

Media kreują wizerunek szczęśliwej mamy, ale mało kto wspomina o „baby blues”, czyli stanie przygnębienia występującym po porodzie, a jest on bardzo częsty- cały świat wywraca Ci się do góry nogami!  Niestety wciąż wiele kobiet obwinia się o to, że czuje wewnętrzną pustkę i smutek po narodzinach dziecka- a nie powinny.

Przeczytałam kiedyś, że narodziny potomka to zmiana na miarę tej, którą przechodzą nastolatkowie w okresie dojrzewania. I rzeczywiście coś w tym jest. Do macierzyństwa trzeba dojrzeć, nie od razu jest pięknie, łatwo i przyjemnie. Jak w każdym nowym doświadczeniu najtrudniejsze są początki, ale teraz z perspektywy widzę, że wszystkie trudne momenty budują silniejszą więź z partnerem oraz z dzieckiem.  Bardzo ważne jest wsparcie bliskich osób i nie jest to tylko powtarzany frazes. Obecność drugiej osoby potrafi sprawić, że nawet najgorsza kolka, czy wstawanie w nocy wydaje się mniej straszne.

Z drugiej strony w ciąży nie wyobrażałam sobie, że można obdarzyć tak małą istotkę miłością bezwarunkową, cieszyć się każdym drobnym uśmieszkiem, każdym wyartykułowanym dźwiękiem, który nie przypomina żadnego słowa, każdą nową umiejętnością. Bycie mamą zaskakuje każdego dnia. Chociaż wieczorem kładę się zmęczona do łózka to wystarczy spojrzenie na spokojną, zaspaną twarz synka i nie mam wątpliwości, że to najlepsze co nam się przytrafiło, a czas na wyspanie będą miała na starość :) W starciu wyidealizowane wyobrażenie kontra rzeczywistość, rzeczywistość wygrywa 1:0, ale wcale nie ma w tym nic złego, bo przecież nikt ani nic nie jest idealne. A nie musi być idealnie żeby było cudownie

Filiz Sulejman -Srokosz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

1 × two =